Dom, który prawie nie był spowodowany szopą, która ma być

Dom, który prawie nie był spowodowany szopą, która ma być

Zdjęcie: Angela Hatem

Ta seria kończy się remontem szopy, ale zaczyna się od poszukiwania domu. Może to bardziej przypomina początek codziennego horoskopu niż otwieracza historii przed i po renowacji, ale pozwól mi wyjaśnić.

Powiązane: jak przenieść szopę

Był rok 2019, a ja byłem jak większość nabywców domów na wczesnym etapie: głupi, z listem przed zatwierdzeniem paliwa dziury w mojej kieszeni. Okej, może głupi jest trochę silny. Niesamowicie naiwny jest bardziej dokładny i zdecydowanie bardziej miły. Romantyzowałem cały proces kupowania domu. W moim mózgu były to wszystkie plany piętra, urok i ciasteczka z nieruchomościami.

Rzeczywistość sytuacji? Kupowanie domu w 2019 roku było trudne. Rynek przeszedł z Jalapeno-Warm do Ghost Pepper-Pepper. Jako nowa mama świeżo z urlopu macierzyńskiego, byłem już przytłoczony. Wrzuć polowanie domowe do mieszanki, a ja byłem w linii ognia lawiny dorosłych.

Zakładałem, że znalezienie mojego wymarzonego domu będzie łatwe, biorąc pod uwagę moją dość rozsądną listę życzeń trzech sypialni, dwóch łazienków, drewnianych podłóg i „oh człowieku, nie byłoby fajnie”. Rozsądne tak, wykonalne, w pewnym sensie.

W ciągu kilku minut od znalezienia interesującego domu w aplikacji nieruchomości, Poof, to było w toku. Na szczęście mój pośrednik z Indianapolis Patty England jest rodzajem pacjenta. Ciągle mnie uspokajała.

Tak więc poszukiwania trwały, a jeden dom nadal wrócił. Dom spotkał wszystkie moje kryteria „konieczne”, ale przez jakiś czas był na rynku, co z kolei sprawiło, że trochę sceptyczny. Co inni kupujący dom wiedzieli, że tego nie zrobiłem? Ciekawy i z zastrzeżeniami dla dwojga, Patty i ja zdecydowaliśmy, że warto zaplanować pokaz.

Gdy wjechaliśmy na podjazd, byłem mile zaskoczony i prawie zawrotny. Zewnętrzna część była taka, jak opisała rodzina sprzedająca się: „Śliczny jak guzik.„Wnętrze było interesujące i zawierało fajny plan piętra, a także miał kominek. Wykopałem.

Kolor farby był trochę ponury, ale obecni właściciele zobowiązali. Drewniane podłogi wyglądały dla mnie dobrze, ale właściciele zobowiązali. Sypialnie były dobre, a łazienki zostały niedawno zaktualizowane. Jak dotąd wszystko szło niesamowite! Potem Patty i ja zapuściliśmy się na podwórko…

Podwórko było ogromne. Jak „jak mam zamiar kosić to”. Zastraszający jak trawnik, uwielbiałem pomysł posiadania dużego podwórka, na którym mój chłopiec mógł grać i mogliśmy gościć naszych przyjaciół i rodzinę. Więc szybko minęłem strach przed kształtowaniem krajobrazu i przyjąłem pomysł kosiarki jeździeckiej.

Wtedy to zobaczyłem.

Położony w tylnym rogu nieruchomości, zbliżający się nad podwórzem i mieszkanie ranczo…

Szopa.

Zdjęcie: Angela Hatem

Teraz, kiedy myślałem „szopa”, zawsze myślałem o szafie na świeżym powietrzu. Miejsce, w którym można zachować kosiarkę i grabie. Może kilka puszek farby.

To nie była tylko każda szopa. To była szopa, która pochłania inne szopy na śniadanie i nadal ma miejsce na płatki owsiane. Niektórzy nazywaliby to stodoła. Nazywałem to nie na miejscu. Co na świecie robiła ta szalona struktura na podmisku?

Powiązane: ile kosztuje zbudowanie szopy?

Po raz kolejny ciekawy i sceptyczny, Patty i ja weszliśmy do środka. Ta szopa była pełna udogodnień i potencjału. Miał izolację, elektryczność, okno i kominek opalany drewnem. To był w zasadzie drugi dom na podwórku. Zawsze byłem fanem większej przestrzeni życiowej, ale nie spodziewałem się, że będzie to częściowo skończona struktura, która po prostu spędza czas na moim podwórku.

To była krzywa, której nie widziałem, i taka, o której naprawdę musiałem pomyśleć przed zamachem.

Zacząłem składać ten dom w mojej głowie i kontynuowałem pokazy. Wiele domów, wszystkie bez stodoły, każde z odrobiną czegoś, co chciałem w domu. Inne domy, które widziałem, pasowałyby do rachunku, ale żaden z nich nie był domem. Wciąż marzyłem o domu stodoły. Coś w tym domu ciągle mnie wciągnęło, więc zaplanowałem drugi pokaz. Poszedłem, widziałem, znów byłem na ogrodzeniu. Nie mogłem ominąć stodoły i nie byłem pewien, dlaczego. Musiałem to porozmawiać.

Tej nocy, podczas kolacji z przyjaciółmi (z których jeden miał doktorat z psychologii), Odepchnęliśmy to. Mieszkanie uderzyło wszystkie ślady: trzy sypialnie, dwie łazienki, drewniane podłogi, kominek. Sprawdzać! Lokalizacja, blisko szkoły/pracy i pełna rodzin. Bieg w domu. Potem była ta stodoła.

Stodoła była dla mnie przerażająca, ale dlaczego? Czy to dlatego, że bałem się utrzymania? Nie, nie naprawdę. To byłoby działanie, ale prawdopodobnie mogłem sobie z tym poradzić.

Czy to było przerażające, ponieważ nie wiedziałem, co z tym zrobić? Ding, ding, ding!

Zdjęcie: Angela Hatem

Tak. To było to. To był potencjał, który mnie odstraszał. Ta stodoła może być pokością do zabawy dla mojego syna, miejscem do pracy/rekolekcji dla mnie, przestrzenią rozrywkową dla rodziny, Airbnb lub przestrzenią życiową dla mojej mamy, kiedy przejdzie na emeryturę! Możliwości były nieograniczone i przytłaczające, i najwyraźniej były podstawową przyczyną mojego obaw.

Kiedy zrozumiałem, o co się denerwowałem, zakup stał się bez zastanowienia. Co zrobić ze szopą, stało się czymś, co mogłem, i zrobiłem, kopiąc drogę przez dwa lata… do tej pory.

Teraz jestem gotowy zmierzyć się z szopą, jej potencjałem i wszystkimi pytaniami i pracą, jaką potrzeba, aby wizja stała się rzeczywistością.

Powiązane: Więc chcesz… zbudować szopę

W moim następnym artykule będę współpracować z moimi przyjaciółmi, projektantami i kontrahentami, aby zważyć wszystkie możliwości, rozważyć ważne czynniki i ostatecznie zdecydować, co stała stodoła.

Bądź na bieżąco z drugą częścią w tej serii remontu.